MKwadrat #120 – Nie wykluczam klucza

4 komentarze

1. Wreszcie nadrobiłem! Gratulacje dla Rydza, pociął tak, że prawie nie słychać szwów 😉
   A jeśli szukacie opinii wiernych słuchaczy to mnie też dawne odcinki znacznie bardziej męczyły. Teraz od niedawna jest konkretnie i dynamicznie. Nowi współprowadzący zdecydowanie dobrze wpłynęli na podcast. Każdy z was jest inny i wnosi coś ciekawego do każdego tematu – inny punkt widzenia. W ogóle wszystko jakoś tak fajnie teraz płynie. Pomyśleć, że były w przeszłości momenty, w których wydawało się, że MKwadrat zniknie z eteru. Dałeś radę Simplex.

   • Bardzo dziękuję za tę szczerą opinię. Zwłaszcza końcówkę – takie komentarze są potrzebne bo dają kopa żeby dalej ciągnąć ten wózek 🙂
     Też mam wrażenie że jakiś lepiej teraz idzie, wzrost subów, komentarzy. Idzie ku lepszemu 🙂
     Możesz napisać co Cię meczyło w tamtych odcinkach? Może być na priva 🙂

     • Takie są po prostu moje preferencje, że wolę odcinki ubrane w sztywne ramy, aniżeli luźne pogadanki. Najbardziej przeszkadzały mi newsy omawiane po 20 minut, na które wystarczyło tak naprawdę poświęcić kilka zdań i iść dalej. Przez to na gry i inne mięsko nie starczało czasu. Nie chodzi o to, że nie lubię newsów, bo tak to bym po prostu wszystkie pominął. Uważam jednak, że nie wszystkie zasługują na tyle czasu antenowego i tak jak to robicie teraz jest super 🙂

       • Dzięki. Staramy się nad tym panować, czasami trochę odpływamy.
         W 121 odcinku trochę też, ale starcza czasu na mięsko bo odcinek trwa ponad 4h 🙂 I był nagrywany na dwie raty.