W tym odcinku spod kamienia wychodzi Dominik, a prowadzi Simplex. Rozmawiamy o xCloud, wojnie Epica z Apple, świadomości istnienia Gamepassa, downgradzie Onwarda, a nawet o flipperach! Zachwycamy się też dwoma polskimi grami i jedną japońską. Dominik poznaje straszną prawdę o chmurze Nintendo, a Simplex próbował streamować – na szczęście Twitch litościwie to usunął.
Wstęp/Społeczność/Dygresje
0:00:00 – Wstęp. Pech Pikacza. Domink oddaje Switcha Pikaczowi (bez związku z pechem).
0:04:05 – Forumowa gra roku 2004, pseudo-amerykański akcent Simplexa, zgadywanki, oraz wielopoziomowe dygresje.
0:20:36 – Czemu Simplex nie grał w Zeldę na emulatorze w 4K60? Cały misterny plan Dominika bierze w łeb.Vita Pro dzięki hakom.
Newsy/Publicystyka
0Wstęp/Społeczność/Dygresje
0:00:00 – Wstęp. Pech Pikacza. Dominik oddaje Switcha Pikaczowi (bez związku z pechem).
0:04:05 – Forumowa gra roku 2004, pseudo-amerykański akcent Simplexa, zgadywanki, oraz wielopoziomowe dygresje.
0:20:36 – Czemu Simplex nie grał w Zeldę na emulatorze w 4K60? Cały misterny plan Dominika bierze w łeb.Vita Pro dzięki hakom.
Newsy/Publicystyka
0:25:28 – Omawiamy usługę streamingu xCloud od Microsoftu. Hadxmen nie poleca.
0:30:09 – Epic idzie na wojnę z Apple. Wcześniej Apple zablokowało xCloud. Walka małp na noże z Simpsonów.
0:39:08 – Mit: Każdy prawdziwy gracz wie o Gamepassie. Udowadniamy naukowo (anecdata) że nie.
Newsy VRowe
0:47:05 – Downgradegate – grafika w Onward VR na PC znerfiona żeby był crossplay z Questem. “Gównoburza”
Newsy pinballowe
0:56:44 – Planowane turnieje flipperowe we wrześniu. Nowy pakiet retro stołów od Williams’a do Pinball FX3 w drodze.
Gry VR
1:08:12 – Zachwyty Simplexa nad In Death: Unchained wcale nie wynikające z tego że dostał klucz od developera (rodzimego zresztą).
Gry
1:31:30 – Dominik i Simplex polecają Carrion wszystkimi mackami. Dobre, bo polskie!
1:53:30 – Staramy się omówić Super Mario Odyssey w 5 minut, ale nie do końca wychodzi.
2:04:00 – Dominik poznaje straszną prawdę o zapisach w chmurze Nintendo, co wywołuje histeryczny śmiech Simplexa. Ale wszystko się dobrze kończy.
Zakończenie
2:05:56 – Polecamy TeamSpeak i Gametris mimo że nam nie zapłacili za to ani złotówki – ale może po tym zapłacą? I The Drąg tez polecamy.
2:09:04 – Simplex streamował na Twitchu i dostał bardzo konstruktywny feedback. Niestety Twitch już skasował te nagrania, zachował sie tylko klip o narkotykach.
Gdzie nas można znaleźć?
MP3: https://mkwadratpodcast.pl/podcast/MKwadrat_85.mp3
RSS: https://mkwadratpodcast.pl/feed/podcast
Spotify: https://open.spotify.com/show/7e5OdT8bnLmvCahOfo4jNG
iTunes: https://podcasts.apple.com/ca/podcast/m2-podcast/id1082742315
Grupa na FB: https://www.facebook.com/groups/mkwadratpodcast/
Twitter: https://twitter.com/mkwadratpodcast
Email: kontakt@mkwadratpodcast.pl
Patronite: https://patronite.pl/mkwadrat
PayPal: simplex@g.pl
YouTube: https://www.youtube.com/channel/UCXKW9Oixey3hHQ4g5o4OaDg/
Subskrybuj Apple Podcasts | Spotify | RSS | Subskrybuj
*****-K6KR9-P6A76-FFFAY-KC467
Jako pecetowiec też bym pewnie nie usłyszał o game pasie, gdybym nie słuchał podcastów. Co więcej, nawet wiedząc o nim za bardzo nie ma on dla mnie sensu. Backlog kilkuset gier na steamie czyni wszystkie takie abonamenty bezsensownymi. Płaciłbym za coś z czego realnie bym nie korzystał, starając się cały czas nadrobić to co już mam. Także faktycznie to co jest oczywiste dla konsolowców, wcale takie oczywiste nie jest z innego punktu widzenia.
Inna „oczywistość” to Metroidvania. Nie potrafię zrozumieć co to jest, ile raz o tym czytam wydaje mi się to mętne, ja tam widzę platformówki?? Nie bardzo wiem co je wyróżnia. Wynika to prawdopodobnie że trzeba jednak zagrać w Metroida i Castlevanię aby to załapać. Bardzo dużo graczy w Polsce na oczy tych gier nie widziało.
Reklama apple zrobiona przez Ridleya Scotta, nawiązywała do roku 1984 Georga Orwella, dotyczyła premiery komputerów Macintosh w 1984 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=VtvjbmoDx-I
Ps. Dama kameliowa to chyba dziwka była.
Nie trzeba zagrać w te gry, wystarczy zagrać w jakąkolwiek metroidvanie 🙂 Te gry wyróżnia między innymi to, że jest duża mapa, ale niektóre obszary są niedostępne dopóki nie zdobedziesz pewnych umiejętności. No i są w 2D, bo elementy platformwki też tam są. Z tego co ja rozumiem prawie każda metroidvania jest platformówką ale nie każda platformówka jest metroidvanią.
Mi chodziło o to że to powinna być oczywistość dla Forumogadki, nie dla wszystkich. Zresztą słowo metroidvania w ich recenzji pada.
Shadow complex się łapie?
Jak najbardziej! 🙂
A Dama kameliowa to była luksusowa kurtyzana, nie dziwka 😉 Tzn jest to postać bazowana na:
https://en.wikipedia.org/wiki/Marie_Duplessis
Trochę jestem rozczarowany tym ze nie zainteresowaliśmy się tematem i jedziecie po Apple a tymczasem tego samego dnia epic wyleciał z Google play za złamanie tej samej zasady. 30% bierze zarówno Google jak i Apple jak i Samsung oraz huawei w swoich sklepach.
W momencie nagrywania temat był bardzo świeży, większość wiadomości skupiała się na Apple (ze względu na filmik i na pozew – Epic pozwał też Google?). Nie zmienia to faktu, że to są korporacje zarabiające bardzo dużo pieniędzy które walczą między sobą o to żeby móc zarabiać jeszcze więcej pieniędzy, dlatego ja nikomu nie kibcuję. WIęc nie będę płakał jeśli Apple albo Google, albo Epic upadnie i sobie głupi ryj rozwali 😉
https://www.youtube.com/watch?v=v96QyJczIi4
Owszem z Google play Fortnite wyleciał później o godzinę czy dwie. Generalnie wszystkie nagłówki krzyczały jaki to Apple jest złe kiedy robią to samo co Google biorą tyle samo co każdy inny. No i tego samego dnia został pozwany i Apple i Google. Przypomnę ze Epic należy do Tencenta a Amerykanie nadepneli na odcisk Chińczykom i Ci po troszcze będą teraz starać się osłabiać ich marki. Fortnite nie wyleciał z sklepu Samsunga i Huaweia pomimo ze tam tez łamią regulamin. Przypomnę ze na androidzie Fortnite długo nie był dostępny w Google Play bo nie godził się na prowizje z sprzedaży ale w końcu się ugięli. I pewnie nic by się nie stało gdyby V-Dolce kupowało się przez stronę internetowa. Zreszta dużo aplikacji tak robi, Netflix, chili, spotify itd.
„robią to samo co Google biorą tyle samo co każdy inny”
Nie każdy – Epic bierze mniej.
Zaryzykuje stwierdzeniem i co z tego? Łącza ze steam. Wszedzie się chwała jacy są super bo biorą mniej a jak już co do czego to gra na steam jest i tak tańsza niż na epic. Nie mam do nich nic jako do sklepu ale ja jako klient wydający konkretna gotówkę to czy wydam te $60 tu czy tu to dla mnie żadna różnica.
Które gry na Epicu są droższe niż na Steamie? (poza promocjami). Ja
nie mam nic przeciwko temu że developerowi zostanie więcej kieszeni z
moich pieniędzy wydanych na grę. Może dzięki temu zrobi trochę lepszą
grę, albo będzie mniej crunchował. 30% to jest dużo, wyobraź sobie że np
allegro ma prowizję od sprzedaży 30%.
Dominik, zostawię to tutaj
https://gbatemp.net/threads/botw-save-converter-switch-wii-u.499483/
Nie pamiętam teraz, czy da się bezkarnie logować na zhackowanym Pstryczku. Natomiast jeśli nie dostałbym bana, to mógłbyś wpaść do Legnicy żeby sobie zgrać save na moim (niestety nie pożyczam konsol).
Dzięki! Każda wiedza jest cenną 🙂
Już po nagraniu troszkę szukałem informacji jak to jest z tymi zapisami i kwestią konwersji, nie powiem żeby emulacja na Cemu nie kusiła mnie ale wszelkie rozważania na tą chwilę są w zasadzie natury filozoficznej/akademickiej.
Z dwóch przyczyn, po pierwsze emulacja to nadal szara strefa zwłaszcza konsol aktualnej generacji (nawet trafiłem na stronę https://www.nintendo.com/corp/legal.jsp#download_rom gdzie w postaci FAQ można szczegółowo się zapoznać z polityką Nintendo – generalnie wszystko jest sprowadzane do stwierdza że emulacja promuje piractwo, choć jeszcze mocno się nie wczytałem we wszystkie zawarte punkty). Często jak ktoś chce mnie złapać za słowo w kwestii legalności i moralności to właśnie sięga po koronny argument, emulacja przecież nie jest legalna!, jak możesz!
Druga przyczyna to kwestia technologii, tak przykre ograniczenie jak brak możliwości skopiowania zapisu gry na kartę pamięci nie mieści mi się w głowie (to jeszcze sprawdzę bo na karcie SD na którą skopiowałem zgromadzone podczas przygody zrzuty ekranu pojawił się tajemniczy katalog „save” być może nie będę zależy od chmury jak się może wydawać w przyszłości).
Nie mam oczywiście problemu z płatnym składowaniem zapisem w chmurze, pracuję w utrzymaniu IT i doskonale wiem że nic nie jest za darmo a data center kosztują. Do tego ogromny narzut finansowy na zakup Switcha, rozbudowę PC, zakup kontrolera i do tego ryzyko wyklęcia przez Nintendo, to chyba za wiele atrakcji tylko po to aby zobaczyć podkręcone wizualia w mitycznym 4k/60FPS.
Ja lubię mieć platformy ale teraz zwyczajnie nie widzę przestrzeni na kolejną konsolę bez względu na „zamienione” przyciski czy ograniczenia konsoli zakodowane przez Nintendo (screen shoty da się trzymać na karcie i moje przygody uwieczniłem właśnie na niej, dodam że moją Vitę uczyniłem „pro” głownie z powodu absurdalnych kosztów kart pamięci i szansy użycia „SD2Vita” które daje konsoli drugi oddech kiedy gry o wielkości 2GB już nie straszą.
Chyba nigdy nie zrozumiem ani polityki Sony ani Nintendo, pozostaje tylko cieszyć się z niesamowitości Breath of the Wild które jednak po 150+ godzinach nieco mnie zmęczyło i długo nie usiądę do gry z otwartym światem, więcej wrażeń w kolejnym odcinku.
Hmm. Co do kwestii moralnych emulacji:
Ja podchodzę do tego podobnie jak do piractwa – prawdopodobnie zabiera to część klienteli, ale nie wierzę, że aż tak znaczącą liczbę.
Dla mnie za młodziaka emulacja była sposobem na ogranie w gry ze sprzętów, o których zdobyciu mogłem tylko marzyć.
Teraz nawet kupując oryginalnie gierkę (i może nawet konsolę) i tak czaem wolę p ograć na PC, aby móc zablokować FPS na 30, wykorzystać modyfikacje.
Nadal trzymam moje konsole na jak najniższej wersji softu, aby znieść wiele ograniczeń narzuconych przez producenta. Najważniejszym z nich jest niemożność sterowania chłodzeniem konsoli, która w standardowych ustawieniach może się przegrzewać, a w konsekwencji szybciej odejść do krainy wiecznych łowów.
Jeszcze do niedawna priorytetem było dla mnie korzystanie z unDubów, do czego często konieczne jest jakieś obchodzenie ograniczeń systemu.
Pomimo tego, że doceniam pracę aktorów, to nie da się ukryć, że większość angielskich podkładów głosowych kłuje w uszy (jeśli ktoś z chęcią rzuci tu argumentem o jakości japońskich aktorów głosowych, to proszę się powstrzymać – słabego aktora da się poznać w każdym języku).
Bardzo długo grałem w BotW przełączając całą konsolę na japoński, aby nie cierpieć przy wypowiedziach fabularnych. Przy okazji ćwiczyłem też czytanie w tym, jakże ważnym dla mnie języku(które to raczkuje).
Owszem emulacja, jak i piractwo bardzo kuszą złodziejstwem, ale myślę, że warto ryzykować, aby polepszyć swoje wrażenia czerpane z rozrywki.
Co do przechowywania stanów gier w chmurze to zgadzam się, że trudno oczekiwać, by było całkowicie za darmo, jednak miło byłoby mieć możliwość skorzystania z powiedzmy 100MB darmowego miejsca.
Vita jest piękną maszynką, chyba słusznie przypominającą trochę Dreamcast’a. Też zajarałem się możliwością podmiany karty pamięci na otwarty standard.
Naprawdę smutne są ograniczenia, które muszą znosić legalni użytkownicy, aby korporacje mogły przez pewien czas zachować iluzję zabezpieczonych, podczas gdy piraci mogą robić wiele więcej. Boli mnie, że nie mogę zainstalować kupionego na Steamie Battlezone VR, ponieważ nie zgadzam się na dodawanie mi raka w postaci Denuvo i innych pierdól. Niestety tak jest w wielu dziedzinach życia…
P.S. ktoś wykorzystał już kluczyk do gry z komentarza.
Tym razem znów jestem sobą, podobnie jak Simplex nie dokonałem przełączania na moją „prawdziwą twarz.
Miałem dokładnie to samo, ja w zasadzie zachłysnąłem się emulatorami jeszcze na studiach więc jakiś czas temu, nie wiem czy pamiętasz taki polski serwis Emu Dreams? (nie pamiętam dokładnie ale to była coś ala emu.maki.pl).
Tam czerpałem informacje o kolejnych dokonaniach obłędnie zdolnych ludzi który mozolnie krok po kroku na ówczesnych Pecetach dokonywali cudów w postaci np. emulacji PS1 w *Bleem”, Dreamcasta (którego notabene nigdy nie posiadałem a obecnie widuję tylko na imprezach pokroju Pixel Heaven) emulator nazywał się zdaje Ikarus, wreszcie Final Burn gdzie odkrywałem hity z automatów (tak dowiedziałem się o nowych odsłonach serii Stret Fighter które wtedy wydawały mi się absurdalnie płynne) nie wspominając już o N64 i oczywiście konsolach i komputerach 8/16 bit (do dziś śmieje się w duchu z portu gry Road Rash na N64 która wówczas wydawała mi się arcyśmieszna. Niewykluczone że gdzieś w czeluściach strychu na płytach marki Esperanza znalazłbym fragment „zabezpieczonego” Internetu z tamtych lat. (czy ktoś pamięta że kiedyś „ściągało się” Internet do zapoznawania się offline za pomocą dedykowanych narzędzi, nawet „kolekcjonowałem” jakiś e-zin którego nazwy teraz nie pamiętam.
Odnośnie unDubów temat bardzo ciekawy, nigdy nie pomyślałbym że to może być motywacja do obchodzenia ograniczeń systemu a już uwaga o dubbingu BotW jest dla mnie zaskoczeniem wieczoru. 🙂
Na chwilę obecną emulację rozważam najbardziej w kontekście Wii/GC ale niewykluczone że złapie mnie nostalgia i zapragnę uruchomić choćby wspomnianego Road Rash w wersji na N64 czy starego dobrego Punishera. Choć nie ukrywam że właśnie wcześniejsze przygody z emulacją spowodowały że zacząłem i nadal powoli gromadzę kolejne stare platformy (ale daleko mi choćby do Andrzeja który nagrywa z Rysławem :-)) jestem zdecydowanie dużo bardziej „casualowym kolekcjonerem”.
Rozsądna (tak mi się zdaje) jeszcze ilość platform pozwala mi choć raz w tygodniu uruchamiać „płaski” TV CRT aby przez kilkanaście minut pozachwycać się takim Super Mario Galaxy czy pożyczonym Metroidem Prime, (obiecuję sobie że skończę, dałem w końcu radę Viewtiful Joe na normalnym poziomie trudności :-)).
Spróbuj kiedyś z Dolphinem, bo takie Super Mario Galaxy wygląda na nim świetnie nawet dziś.
https://www.youtube.com/watch?v=HhQP0JTZJOI
O Faktycznie wygląda świetnie. Nintendo potrafi w art-style. Nawet na Switchu nie kłuło by zbytnio w oczy.
@SimplexPL:disqus dawaj znać kiedy uderzamy do Kraków Arcade Museum! (jak pójdziesz beze mnie to się obrażę)
A pierwsza gra na „6” jaka mi przyszła do głowy to Six Days in Fallujah, co prawda nigdy nie została ukończona, ale swego czasu było o niej głośno.
Jasne, na pewno sam nie pójdę do tego muzeum 🙂 A grę kojarzę, szkoda że się nie ukazała.